Quantcast
Channel: Wpisy użytkownika Bad Thinspirations oznaczone tagiem choroba
Viewing all articles
Browse latest Browse all 19

Anonimowa opowieść.

0
0
Nigdy nie byłam gruba. Zawsze byłam pewna siebie, podobałam się sobie, lubiłam jeść. Normalnie, nie obżerałam się. Nie miałam też chłopaka, uważałam, że nie potrzebuję. Miałam to po prostu w dupie. Wtedy przyjaźniłam się z 3 dziewczynami.
Z Kaśką, Olą i Pauliną*. W tą zimę, zaczęłyśmy się kłócić z Kasią. Znalazła sobie nowe przyjaciółki, a nas po prostu olała. Zaczęła im wygadywać moje tajemnice, bo zawsze to ja byłam z nią najbliżej. Wtedy też poznałam pewnego chłopaka, który już wcześniej za mną biegał, ale go nie chciałam. Tej zimy było kilka wydarzeń, które sprawiły, że się w nim zakochałam. Zaczęliśmy być razem, ale byłam tak niedojrzała, że cały czas się kłóciliśmy. Przez te kłótnie z wszystkimi ważnymi dla mnie osobami, zaczęłam się ciąć. Chciałam się ukarać za to, co robię. Potem chciałam schudnąć, być idealna. Ważyłam wtedy 52 kg przy wzroście 153. Moja dieta wyglądała mniej więcej tak: jem zdrowo, ruszam się, nie jem słodyczy... i nagle cała paczka ciastek i pół godziny zwracania. Teraz się tego wstydzę. Takich napadów w całej mojej historii było mało, maks. 3-4. Nikt wtedy o tym nie wiedział.
W końcu przestałyśmy się zadawać z Kaśką, a z Tym Chłopakiem zaczęło mi się w końcu normalnie układać. To była końcówka zimy tego roku. Wtedy też, zdecydowałam się na rozpoczęcie współżycia z nim i to była najgorsza decyzja w całym moim życiu. "Spróbowaliśmy" to zrobić tylko jeden raz... Do tej pory wszystko pamiętam, każdy szczegół. To ja zawiniłam, sama chciałam, za późno zorientowałam się, że jednak to za wcześnie dla mnie. Kochałam go już wtedy, on mnie też. Po tym dniu (12 grudnia), on był dla mnie dobry, pocieszał mnie. A ja czułam się jak ostatnia szmata, nie umiałam ze sobą wytrzymać. Postanowiłam, że schudnę. Prawie przestałam jeść, a jak już pozwoliłam sobie na coś bardzo kalorycznego, zwracałam to. Źle się z tym czułam, nie chciałam tego robić. W czerwcu tego roku pojechaliśmy całą klasą (chodziłam z nim i przyjaciółkami do 1 klasy) na wycieczkę 2-dniową do warszawy. Tam Hania zorientowała się, że wymiotuję. Obydwie z Olą powiedziały mi, że nie powiedzą nikomu, ale muszę na siebie uważać, żeby nie wpaść w jakąś chorobę. Potem, pod koniec roku szkolnego coraz częściej zdarzały mi się zasłabnięcia, stany depresyjne. Raz prawie zemdlałam w szkole. Jakimś cudem wygadałam się nauczycielce wfu o wymiotowaniu. Chciała mi wcisnąć kanapkę, więc powiedziałam jej, żeby dała sobie spokój bo i tak to wyrzygam. Obiecała mi, że nikt się nie dowie, po czym powiedziała najbliższej przyjaciółce mojej cioci, mojej wychowawczyni i psychologowi szkolnemu. Ten zabrał mnie do siebie i zadzwonił po mamę. To był 2 najgorszy dzień w moim życiu. Mama obiecała, że mi pomoże, załatwiła mi od razu terapię u normalnego psychologa. Jeżdżę do niego co tydzień. W wakacje pojechałam do cioci do Szwajcarii, która się wiecznie odchudza. Tam było jeszcze gorzej, cały czas albo głodowałam albo zwracałam. Gdy zaczęła się szkoła, dalej to robiłam ale rzadziej. Zdiagnozowali u mnie anoreksję bulimiczną. Ważyłam 46 kg przy wzroście 153. Chciałam się leczyć, ale nie umiałam nad tym zapanować. Potem, podczas kłótni Mój Chłopak powiedział mi, że mogę go stracić jeśli się nie ogarnę. Przestałam wtedy wymiotować na 5 tygodni, raz zdarzyło mi się zemdleć i wylądować na 2 dni w szpitalu. Miesiąc temu miałam wizytę u psychiatry, kazała mi przytyć do 47. Tydzień temu byłam w McDonaldzie z klasą, nie umiałam sie powstrzymać i zwymiotowałam. Bardzo tego żałuję. Teraz już przestałam całkowicie to robić. Jem normalnie, tylko nie potrafię przestać myśleć o jedzeniu i o wychudzonych zdjęciach. Nie podobają mi się, jednak tkwią cały czas w mojej głowie. Mam koleżankę, która jest pro-mia. Nienawidzę tego stylu życia, uważam, że to jest jeszcze bardziej chore niż bycie "normalną" anorektyczką czy bulimiczką.

W ogóle tego nie rozumiem, czemu te dziewczyny chcą być chore, przecież można od tego umrzeć. Mam nadzieję, że kiedyś to zrozumieją. Blogi typu pro-ana powinny być zabronione.

*imiona zostały zmienione.

Viewing all articles
Browse latest Browse all 19

Latest Images

Trending Articles